Obudziłam się z wielkim uśmiechem na twarzy. Powiem nawet, że chciało mi się wstać. Może dlatego, że po pierwsze był piątek, a po drugie wczorajszy dzień był genialny. Nie wiem co ma to do tego, że musiałam wstać, ale tak czy siak byłam w genialnym humorze i z chęcią wstałam z łóżka. Wyciągnęłam mój telefon spod poduszki, bo zawsze spędza tam noc. Taki mój nawyk. Zauważyłam jedną wiadomość na wyświetlaczu. Otworzyłam .
''Wstawaj pobudka do szkoły, a nie spać ! haha. Jak ci się wczoraj podobało?
-Harry xx''
Uśmiechnęłam się do telefonu. Gdybym miała zacząć opisywać mu jak bardzo podobał mi się wczorajszy dzień to obawiam się, że nie starczyłoby mu pamięci w telefonie. Ale postanowiłam odpisać loczkowi.
''Cześć Harry. Wczorajszy dzień? hmm... GENIALNY!
- Roxanne xxx'' -odpisałam mu . Była godzina 6.30. Ubrałam szlafrok i spięłam włosy w niedbałego koka. Z pośpiechem zeszłam na dół. Wbiegłam do kuchni. W domu nikogo nie było. Zauważyłam tylko kartkę postawioną na blacie. Podeszłam bliżej i wzięłam papier do ręki.
''Córeczko ja już jestem w pracy. Angela jest u ciotki o nią się nie martw. Dziś zostanie tam na noc i jutro po nią wstąpię. Będę bardzo późno nie czekaj na mnie.
-Mama''
No tak. Czego ja się mogłam po niej spodziewać. Wiecznie jej nie ma . Wiecznie zapracowana. Nigdy nie ma dla mnie ani dla Angeli czasu. Ale nic nie ważne. Nic nie popsuje mi dzisiaj humoru. Po prostu nie ma takiej opcji. Wyrzuciłam liścik do śmieci i otworzyłam lodówkę. Wyciągnęłam miskę potem mleko i nasypałam do nich płatków kukurydzianych i ruszyłam w stronę stołu w salonie. Usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. Zaczęłam jeść. W telewizji nic ciekawego nie leciało więc jak zwykle włączyłam ESKA TV. Przeleciało parę piosenek, a potem zaczęła się Hot Plota.
'' Przystojniak z brytyjsko- irlandzkiego boys bandu One Direction, Harry Styles (19 l) ostatnio bardzo często jest widywany z młodą brunetką. Jak podaje źródło dziewczyna ma na imię Roxanne Cluster. Koleżanka gwiazdora ma 17 lat i również mieszka w Londynie. Nawet bardzo niedaleko Styles'a. Dziewczyna była widziana z Harry'm już kiedyś obok studia, a wczoraj Hazza przyjechał po nią na uczelnie gdzie studiuje. Czy Roxanne jest tylko koleżanką lub przyjaciółką młodego wokalisty czy może jego sympatią? Mam nadzieję, że wkrótce się tego dowiemy''-mówiła prezenterka Hot Ploty. Zamurowało mnie totalnie, ale jednocześnie bardzo chciało mi się śmiać. W tej chwili naprawdę współczułam Harry'emu. Nie może z nikim się normalnie pokazać. Po chwili dostałam sms'a właśnie od Styles'a.
''Musimy kiedyś to powtórzyć
-Harry''
Znowu posłałam uśmiech swojej komórce.
Nim się obejrzałam była godzina 7.00 . Odniosłam miskę do kuchni i włożyłam do zmywarki. Poszłam na górę i otworzyłam moją szafę. Wyciągnęłam z niej miętowe rurki i łososiową bluzkę z krótkim rękawkiem. Włożyłam ją do spodni. Rozpuściłam włosy i dokładnie rozczesałam. Umyłam zęby i wszystko co z tym związane zostało wykonane. Byłam już w pełni gotowa do wyjścia na uczelnię.
Po chwili na dole czekała już na mnie Camill. Zeszłam do niej zamknęłam dom i wyszłyśmy do szkoły. Idąc opowiadałam swojej najlepszej przyjaciółce o wczorajszym dniu. Dotarłyśmy pod szkołę. Przed nią czekała grupka dziewczyn, których praktycznie nie znałam. Widziałam je na co dzień w szkole, ale nigdy do mnie się nie odezwały. Nawet głupiego ''cześć'' A teraz? Teraz to patrzały się na mnie i zaczęły rozmowę . Nie chodziło o nic innego jak o Harry'ego. Ale to co działo się później to powoli przekraczało wszystkie granice.
__________________________________________________________________
Witam wszystkich. Dodaję kolejny rozdział i mam nadzieję, że się podoba. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona komentarzami i w ogóle tym wszystkim. Bardzo Wam dziękuję i mam nadzieję, że na tym się to nie skończy. Naprawdę bardzo, bardzo Wam za wszystko dziękuję :* Jestem ogromnie wdzięczna. POZDRAWIAM :)
sobota, 23 marca 2013
piątek, 22 marca 2013
The Versatile Blogger
No więc tak. Na początku chciałabym bardzo bardzo podziękować *Sophie96* za nominację. Jest to pierwsza moja nominacja i bardzo za nią dziękuję.
Każdy nominowany powinien:
1. Podziękować nominującemu na swoim blogu.
2. Pokazać nagrodę na blogu.
3. Ujawnić 7 faktów o sobie.
4. Nominować 10 blogów i poinformować o tym.
Siedem faktów o mnie:
1. Uwielbiam hokej.
2. Muzyka jest dla mnie lekarstwem na wszystko.
3. Moim ulubionym filmem jest ''Last Song''
4. Bardzo często nie potrafię powiedzieć ''nie''
5. Lubię czytać (oprócz lektur w szkole).
6. Potrafię komuś bardzo łatwo zaufać, a potem często niestety się na tym przejeżdżam.
7. Bardzo trudno jest mnie wzruszyć ( chodzi tutaj o filmy i różne takie).
Dziesięć blogów które nominuję :
1. http://dreams-do-not-even-dreamed.blogspot.com/
2. http://all-dreams-have-a-price.blogspot.com/
3. http://someone-like-us.blogspot.com/
4. http://onedirectionlife-opowiadanie.blogspot.com/
5. http://real-life-sophie.blogspot.com/
6. http://moje-opowiadanie-onedirection.blogspot.com/
7. http://opowiadaniaoonedirection0.blogspot.com/
8. http://onedirectionopowiadaniax.blogspot.com/
9. http://marzeniaopowiadanieo1d.blogspot.com/
10. http://fefa-opowiadaniaoonedirection.blogspot.com/
Jeszcze raz dziękuję .
PS: Kolejny rozdział dodam być może jutro. POZDRAWIAM :*
Każdy nominowany powinien:
1. Podziękować nominującemu na swoim blogu.
2. Pokazać nagrodę na blogu.
3. Ujawnić 7 faktów o sobie.
4. Nominować 10 blogów i poinformować o tym.
Siedem faktów o mnie:
1. Uwielbiam hokej.
2. Muzyka jest dla mnie lekarstwem na wszystko.
3. Moim ulubionym filmem jest ''Last Song''
4. Bardzo często nie potrafię powiedzieć ''nie''
5. Lubię czytać (oprócz lektur w szkole).
6. Potrafię komuś bardzo łatwo zaufać, a potem często niestety się na tym przejeżdżam.
7. Bardzo trudno jest mnie wzruszyć ( chodzi tutaj o filmy i różne takie).
Dziesięć blogów które nominuję :
1. http://dreams-do-not-even-dreamed.blogspot.com/
2. http://all-dreams-have-a-price.blogspot.com/
3. http://someone-like-us.blogspot.com/
4. http://onedirectionlife-opowiadanie.blogspot.com/
5. http://real-life-sophie.blogspot.com/
6. http://moje-opowiadanie-onedirection.blogspot.com/
7. http://opowiadaniaoonedirection0.blogspot.com/
8. http://onedirectionopowiadaniax.blogspot.com/
9. http://marzeniaopowiadanieo1d.blogspot.com/
10. http://fefa-opowiadaniaoonedirection.blogspot.com/
Jeszcze raz dziękuję .
PS: Kolejny rozdział dodam być może jutro. POZDRAWIAM :*
czwartek, 21 marca 2013
8
Wsiadłam do samochodu i ruszyliśmy.
-Jak ci minął ranek?-przerwał ciszę lokowaty.
-Całkiem w porządku-odpowiedziałam krótko patrząc w szybę. W porządku nie licząc oczywiście humorków mojego przyjaciela Lucas'a.
-Gdzie my w ogóle jedziemy?-zapytałam zaciekawiona, bo właśnie wjechaliśmy do lasu.
-Zobaczysz-uśmiechnął się milo. Znów skierowałam wzrok na szybę.
-Ładne masz koleżanki-zaśmiał się Harry. Popatrzałam na niego pytająco.
-No te co stały przy mnie, gdy na ciebie czekałem-wyjaśnił.
-Aaa chodzi ci o Amy, Kelly, Jasmine i Veronice?wymieniłam imiona chililiderek.
-Chyba tak. Z tego wszystkiego zapomniały mi się przedstawić-znów pokazał rząd swoich śnieżono białych zębów. Uśmiechnęłam się sztucznie. Jakoś nie przepadałam za tematami o pustych, różowych laleczkach z mojej szkoły. Nastąpiła niezręczna cisza, którą po chwili przerwał Harry.
-Ale wy chyba za sobą nie przepadacie, co?-zapytał patrząc to na mnie to na drogę.
-Hmm... nie bardzo.-Hazz zatrzymał pojazd. Byliśmy w środku lasu. Loczek otworzył mi drzwi i kazał iść za nim. Więc poszłam. Szliśmy tak przez kilka minut aż moim oczom ukazało się wejście do wesołego miasteczka, które niestety było nieczynne. Weszliśmy przez małą furtkę, która znajdowała się zaledwie kilka metrów od bramy głównej na której był zawieszony wielki szyld ,,London Crazy Amusement Park'' Był zniszczony. Po całym ciele przeszły mnie ciarki. Wszystkie kolejki i różne inne atrakcje były nieczynne. Harry wszedł do jednej z ,, filiżanek'' i usiadł. Zrobiłam to samo i zajęłam miejsce obok niego. Rozglądałam się na wszystkie możliwe strony.Loczek patrzał na mnie i tylko się uśmiechał.
-Chyba się nie boisz co?-w końcu się odezwał.
Spojrzałam na niego.
-Nie, no co ty-wymamrotałam . Tak na prawdę to strach zżerał mnie od środka jeśli takie stwierdzenie w ogóle istnieje, ale nie chciałam by Harry to zauważył. Pewnie by mnie wyśmiał.
-Jak byłem mały to bardzo często przychodziłem tu z rodzicami i z siostrą. Wtedy miasteczko było jeszcze czynne.-zaczął opowiadać zielonooki. Hazza widział, że go słucham więc postanowił kontynuować dalej.
-Zawsze z siostrą jeździliśmy na tamtej karuzeli z końmi. -wskazał palcem na jedną z atrakcji dawnego parku rozrywki.
-Choć -wstał i pociągnął mnie za rękę zmierzając ku karuzeli z końmi. Usiadłam na jednym z koni. Harry uniósł i koń ruszył się trochę w górę,a potem znowu w dół. Zaczęłam się śmiać. Harry usiadł na drugim koniu i zaczęliśmy udawać, że karuzela się kręci . Zachowywaliśmy się jak male dzieci, ale tak właśnie przez jakąś chwilę się czuliśmy. Było bardzo wesoło. Hazz zeskoczył z konika i pomógł mi zejść z mojego. Najlepsze było to, że było tam cicho nie było nikogo . Nikogo poza nami.
___________________________________________________________________________
Dodaję kolejny rozdział :> Dziękuję za ostatnie komentarze i za dwóch obserwatorów. :)) To wiele dla mnie znaczy <3
-Jak ci minął ranek?-przerwał ciszę lokowaty.
-Całkiem w porządku-odpowiedziałam krótko patrząc w szybę. W porządku nie licząc oczywiście humorków mojego przyjaciela Lucas'a.
-Gdzie my w ogóle jedziemy?-zapytałam zaciekawiona, bo właśnie wjechaliśmy do lasu.
-Zobaczysz-uśmiechnął się milo. Znów skierowałam wzrok na szybę.
-Ładne masz koleżanki-zaśmiał się Harry. Popatrzałam na niego pytająco.
-No te co stały przy mnie, gdy na ciebie czekałem-wyjaśnił.
-Aaa chodzi ci o Amy, Kelly, Jasmine i Veronice?wymieniłam imiona chililiderek.
-Chyba tak. Z tego wszystkiego zapomniały mi się przedstawić-znów pokazał rząd swoich śnieżono białych zębów. Uśmiechnęłam się sztucznie. Jakoś nie przepadałam za tematami o pustych, różowych laleczkach z mojej szkoły. Nastąpiła niezręczna cisza, którą po chwili przerwał Harry.
-Ale wy chyba za sobą nie przepadacie, co?-zapytał patrząc to na mnie to na drogę.
-Hmm... nie bardzo.-Hazz zatrzymał pojazd. Byliśmy w środku lasu. Loczek otworzył mi drzwi i kazał iść za nim. Więc poszłam. Szliśmy tak przez kilka minut aż moim oczom ukazało się wejście do wesołego miasteczka, które niestety było nieczynne. Weszliśmy przez małą furtkę, która znajdowała się zaledwie kilka metrów od bramy głównej na której był zawieszony wielki szyld ,,London Crazy Amusement Park'' Był zniszczony. Po całym ciele przeszły mnie ciarki. Wszystkie kolejki i różne inne atrakcje były nieczynne. Harry wszedł do jednej z ,, filiżanek'' i usiadł. Zrobiłam to samo i zajęłam miejsce obok niego. Rozglądałam się na wszystkie możliwe strony.Loczek patrzał na mnie i tylko się uśmiechał.
-Chyba się nie boisz co?-w końcu się odezwał.
Spojrzałam na niego.
-Nie, no co ty-wymamrotałam . Tak na prawdę to strach zżerał mnie od środka jeśli takie stwierdzenie w ogóle istnieje, ale nie chciałam by Harry to zauważył. Pewnie by mnie wyśmiał.
-Jak byłem mały to bardzo często przychodziłem tu z rodzicami i z siostrą. Wtedy miasteczko było jeszcze czynne.-zaczął opowiadać zielonooki. Hazza widział, że go słucham więc postanowił kontynuować dalej.
-Zawsze z siostrą jeździliśmy na tamtej karuzeli z końmi. -wskazał palcem na jedną z atrakcji dawnego parku rozrywki.
-Choć -wstał i pociągnął mnie za rękę zmierzając ku karuzeli z końmi. Usiadłam na jednym z koni. Harry uniósł i koń ruszył się trochę w górę,a potem znowu w dół. Zaczęłam się śmiać. Harry usiadł na drugim koniu i zaczęliśmy udawać, że karuzela się kręci . Zachowywaliśmy się jak male dzieci, ale tak właśnie przez jakąś chwilę się czuliśmy. Było bardzo wesoło. Hazz zeskoczył z konika i pomógł mi zejść z mojego. Najlepsze było to, że było tam cicho nie było nikogo . Nikogo poza nami.
___________________________________________________________________________
Dodaję kolejny rozdział :> Dziękuję za ostatnie komentarze i za dwóch obserwatorów. :)) To wiele dla mnie znaczy <3
środa, 20 marca 2013
7
Zadzwonił dzwonek na przerwę. Zabrałam swoje rzeczy i wyszłam z klasy.
-Jeszcze raz cię bardzo przepraszam. Nie powinienem tak mówić-usłyszałam jakiś głos za mną . Odwróciłam się i zobaczyłam brązową grzywę Lucas'a.
-Okay. Nie gniewam się .-rzuciłam. Szliśmy korytarzem do sali chemicznej . W między czasie zdążyła dogonić nas Camill.
-No, no no wyczuwam nowego pupilka Baxter'owej. -drażniła się Camill . Wiedziała, że nie cierpię tego typu żartów. Tak samo jak tych co wmawia mi, że ma nową przyjaciółkę . Robię się zazdrosna, ale przecież jej tego nie powiem. Głupia ja. Popatrzałam na przyjaciółkę piorunującym wzrokiem.
-Nie jestem niczyim pupilkiem !-warknęłam.
-Haha no, ale wiesz takie komplementy od niej . No no ...-powiedziała Camill robiąc dużego gryza kanapki.
-Wiesz dobrze, że ona gówno zna się na muzyce. U niej świat wygląda mniej więcej na opak. Taka kolej rzeczy-tłumaczyłam. Camill widać dała za wygraną, bo nie odezwała się już tylko dalej pożerała swoją kanapkę. Wyciągnęłam komórkę. Na wyświetlaczu zobaczyłam, że ktoś napisał do mnie wiadomość. Otworzyłam.
''Hej Roxanne. Wiem, że jesteś w szkole. Przypominam ci o wyciszeniu telefonu xoxo a tak na poważnie to masz ochotę się później ze mną spotkać?
-Harry xx ''-taka była treść sms'a. Uśmiechnęłam się do telefonu.
-To Harry prawda?-zapytał Lucas. Widziałam grymas na jego twarzy choć wcale nie miała zamiaru kłamać i powiedzieć, że mama napisała do mnie wiadomość, bo zapomniałam drugiego śniadania. Bo taka myśl przeszła mi jako pierwsza przez głowę.
-Tak -odpowiedziałam w końcu. Lucas spuścił głowę na podłogę i raczył darować sobie te swoje słynne ''aha'' którego nienawidziłam. Postanowiłam odpisać loczkowi.
''Jasne! Lekcje kończę o 15.15 o wpół do w parku?
-Roxanne ^^'' zaproponowałam miejsce i godzinę. Kilka chwil później dostałam kolejną wiadomość.
''Ok. Potem zabiorę cię w pewne miejsce ''-oznajmił w sms'ie . Nagle zadzwonił dzwonek . Schowałam telefon i włożyłam do kieszeni dżinsów. Weszliśmy do sali chemicznej. Przetwory, roztwory, reakcje chemiczne i różnego typu wzory. Nie kręciło mnie to. Ławki były 3 osobowe, więc nasza paczka mogła siedzieć razem. Właśnie szykowaliśmy jakiś roztwór. Cały czas na twarzy Lolo widniał grymas, który nie chciał zniknąć. Powoli zauważyła to również Camill.
-O co ci znowu chodzi?-zapytała przyjaciółka. Lucas nawet nie raczył na nią spojrzeć tylko odruchowo kiwnął ramionami na znak, że nie wie o co jej chodzi. Przekręciłam oczami.
-Znowu chodzi ci o Harry'ego?-zapytałam pod denerwowana. Lucas milczał. No tak najpierw tu mnie przeprasza za to, że jest egoistą i zachowuje się jak dziecko, a kilkanaście minut potem znowu strzela focha. Mam tego już serdecznie dość. Po skończonych zajęciach wyszłam ze szkoły. Byłam tak wściekła, że nawet zapomniałam o Camill, która próbowała przemówić panu ''focha strzelam i już'' do rozsądku. Wybiegłam ze szkoły. Moja uwagę przykuła grupka piszczących dziewczyn zebrana obok czarnego porshe. Nagle z towarzystwa ''piszczałek'' wyłonił się brunet o kręconych włosach. Miał na sobie białą koszulkę z krótkim rękawkiem i czarne rurki oraz okulary przeciw słoneczne. Był to Harry. Tylko co on tu robi? Podeszła do nich.
-Cześć -przywitał się loczek. Reszta dziewczyn była zdumiona. Głównie były to chililiderki za którymi nie przepadałam i odwrotnie.
-Cześć-posłałam przyjacielski uśmiech loczkowi.
-To wy się znacie?!-zapytała jedna z dziewczyn. Hazz spojrzał na nią, a ta zrobiła się cała czerwona i na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Zrobiłam dziwną minę.
-Tak -odpowiedział.
Popatrzałam na loczka.
-Co ty tu robisz? Mieliśmy spotkać się o wpół do. -powiedziałam.
-Postanowiłem po ciebie przyjechać -uśmiechnął się słodko ukazując swoje dołeczki.
-Gotowa?-dodał pytając.
-Ale na co?-Byłam zdziwiona, ale nigdy przenigdy nie zapomnę miny tamtych dziewczyn, które w tamtym momencie mi zazdrościły, a przecież od zawsze to ja byłam tą szarą myszką którą nikt nie zauważa .
______________________________________________________________________
Sorrka, że tak długo nic nie dodawałam. Piszcie komentarze . One naprawdę motywują do pisania. :))
-Jeszcze raz cię bardzo przepraszam. Nie powinienem tak mówić-usłyszałam jakiś głos za mną . Odwróciłam się i zobaczyłam brązową grzywę Lucas'a.
-Okay. Nie gniewam się .-rzuciłam. Szliśmy korytarzem do sali chemicznej . W między czasie zdążyła dogonić nas Camill.
-No, no no wyczuwam nowego pupilka Baxter'owej. -drażniła się Camill . Wiedziała, że nie cierpię tego typu żartów. Tak samo jak tych co wmawia mi, że ma nową przyjaciółkę . Robię się zazdrosna, ale przecież jej tego nie powiem. Głupia ja. Popatrzałam na przyjaciółkę piorunującym wzrokiem.
-Nie jestem niczyim pupilkiem !-warknęłam.
-Haha no, ale wiesz takie komplementy od niej . No no ...-powiedziała Camill robiąc dużego gryza kanapki.
-Wiesz dobrze, że ona gówno zna się na muzyce. U niej świat wygląda mniej więcej na opak. Taka kolej rzeczy-tłumaczyłam. Camill widać dała za wygraną, bo nie odezwała się już tylko dalej pożerała swoją kanapkę. Wyciągnęłam komórkę. Na wyświetlaczu zobaczyłam, że ktoś napisał do mnie wiadomość. Otworzyłam.
''Hej Roxanne. Wiem, że jesteś w szkole. Przypominam ci o wyciszeniu telefonu xoxo a tak na poważnie to masz ochotę się później ze mną spotkać?
-Harry xx ''-taka była treść sms'a. Uśmiechnęłam się do telefonu.
-To Harry prawda?-zapytał Lucas. Widziałam grymas na jego twarzy choć wcale nie miała zamiaru kłamać i powiedzieć, że mama napisała do mnie wiadomość, bo zapomniałam drugiego śniadania. Bo taka myśl przeszła mi jako pierwsza przez głowę.
-Tak -odpowiedziałam w końcu. Lucas spuścił głowę na podłogę i raczył darować sobie te swoje słynne ''aha'' którego nienawidziłam. Postanowiłam odpisać loczkowi.
''Jasne! Lekcje kończę o 15.15 o wpół do w parku?
-Roxanne ^^'' zaproponowałam miejsce i godzinę. Kilka chwil później dostałam kolejną wiadomość.
''Ok. Potem zabiorę cię w pewne miejsce ''-oznajmił w sms'ie . Nagle zadzwonił dzwonek . Schowałam telefon i włożyłam do kieszeni dżinsów. Weszliśmy do sali chemicznej. Przetwory, roztwory, reakcje chemiczne i różnego typu wzory. Nie kręciło mnie to. Ławki były 3 osobowe, więc nasza paczka mogła siedzieć razem. Właśnie szykowaliśmy jakiś roztwór. Cały czas na twarzy Lolo widniał grymas, który nie chciał zniknąć. Powoli zauważyła to również Camill.
-O co ci znowu chodzi?-zapytała przyjaciółka. Lucas nawet nie raczył na nią spojrzeć tylko odruchowo kiwnął ramionami na znak, że nie wie o co jej chodzi. Przekręciłam oczami.
-Znowu chodzi ci o Harry'ego?-zapytałam pod denerwowana. Lucas milczał. No tak najpierw tu mnie przeprasza za to, że jest egoistą i zachowuje się jak dziecko, a kilkanaście minut potem znowu strzela focha. Mam tego już serdecznie dość. Po skończonych zajęciach wyszłam ze szkoły. Byłam tak wściekła, że nawet zapomniałam o Camill, która próbowała przemówić panu ''focha strzelam i już'' do rozsądku. Wybiegłam ze szkoły. Moja uwagę przykuła grupka piszczących dziewczyn zebrana obok czarnego porshe. Nagle z towarzystwa ''piszczałek'' wyłonił się brunet o kręconych włosach. Miał na sobie białą koszulkę z krótkim rękawkiem i czarne rurki oraz okulary przeciw słoneczne. Był to Harry. Tylko co on tu robi? Podeszła do nich.
-Cześć -przywitał się loczek. Reszta dziewczyn była zdumiona. Głównie były to chililiderki za którymi nie przepadałam i odwrotnie.
-Cześć-posłałam przyjacielski uśmiech loczkowi.
-To wy się znacie?!-zapytała jedna z dziewczyn. Hazz spojrzał na nią, a ta zrobiła się cała czerwona i na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Zrobiłam dziwną minę.
-Tak -odpowiedział.
Popatrzałam na loczka.
-Co ty tu robisz? Mieliśmy spotkać się o wpół do. -powiedziałam.
-Postanowiłem po ciebie przyjechać -uśmiechnął się słodko ukazując swoje dołeczki.
-Gotowa?-dodał pytając.
-Ale na co?-Byłam zdziwiona, ale nigdy przenigdy nie zapomnę miny tamtych dziewczyn, które w tamtym momencie mi zazdrościły, a przecież od zawsze to ja byłam tą szarą myszką którą nikt nie zauważa .
______________________________________________________________________
Sorrka, że tak długo nic nie dodawałam. Piszcie komentarze . One naprawdę motywują do pisania. :))
Subskrybuj:
Posty (Atom)