-Roxannne co z wami? -zapytała zdziwiona Cam. Obok niej szedł Lucas i idąc nawet nie zwracał na mnie uwagi. Patrzał w podłogę jakby była najciekawszym punktem w szkole. Popatrzałam na przyjaciółkę.
-Ale z kim ? Ze mną wszystko okej . Nie wiem o co ci chodzi.-powiedziałam udając, że nie wiem o co chodzi. Camill puściła mi to spojrzenie. Właśnie to którego nigdy nie mogłam zlekceważyć . Po prostu się nie dało.
-Roxanne za dobrze was znam -przystanęła.
-Wszystko gra o co ci chodzi?- nadal byłam przy swoim zdaniu, że wszystko jest w porządku.
-No dobra. Niech wam będzie -dała za wygraną . Szliśmy korytarzem. Przed nami ostatnia lekcja, a mianowicie muzyka. Dotarliśmy do sali . Położyliśmy torby. Poszłam usiąść na parapet, a zaraz do mnie dołączyli Camill i Lucas. Usiedli obok.
-No to co dziś robimy ? Co wy na to żeby...-nie dokończyła, bo przerwał jej Lolo. (Tak go przezywałyśmy. Nie cierpiał jak się tak do niego zwracałyśmy, ale tak po prostu było łatwiej i krócej).
-Ja dziś nigdzie nie idę-powiedział krótko.
-Jak to? Przecież to już taka nasza tradycja co?-zaśmiała się brunetka. Nie dziwiło mnie to, że Lucas nie chciał nigdzie iść z nami, a raczej ze mną. Przecież był obrażony na cały świat. Miałam go dość.
-Tradycja? Daj spokój . - zeskoczył z parapetu i poszedł w kierunku szafek. Camill spojrzała na mnie pytająco. Wzruszyłam ramionami.
-Do jasnej cholery powiesz mi o co chodzi ? -zdenerwowała się.
-Pan wielmożny jest obrażony o to, że zadajemy się z Liam'em, Niall'em, Zayn'em, Louis'em i Harry'm. Twierdzi, że są rozpuszczonymi gwiazdkami. A on w ogóle ich poznał? No powiedz on ich zna? Nie. -wytłumaczyłam wszystko przyjaciółce.
-Nie wierzę-powiedziała śmiejąc się.
-No właśnie . Dziecko. -oburzyłam się .
-Ale nie o to mi chodzi -oznajmiła Camill.
-To o co?-zdziwiłam się .
-Naprawdę nic nie widzisz?-zapytała śmiejąc się . Nie rozumiałam co miałam widzieć to, że mój przyjaciel to wielki materialista i idiota, który sugeruje się opinią innych ludzi i mediów zanim kogoś pozna to wiem, ale było jeszcze coś ?
-On jest po prostu zazdrosny!-wybuchnęła Camill.
-Haha zazdrosny . Dowaliłaś ! Ciekawe o co. -śmiałam się jak opętana.
-O ciebie !-dodała. Nie no teraz to przesadziła . Zawsze z Lucas'em byliśmy tylko przyjaciółmi nigdy nie zauważyłam żeby on czuł do mnie coś więcej po za przyjaźnią.
-Daj spokój !-powiedziałam . Było to dla mnie absurdalne.
-Hahahhahaha Lolo się zakochał -krzyczała Camill.
-Cam daj spokój ! Nie chcę tego słuchać . Zachowujesz się jak dziecko. -powiedziałam . Zauważyłam jak Lucas idzie w naszym kierunku . Nadal z miną taką samą jaką miał zanim sobie poszedł na mały spacer po szkole. Zadzwonił dzwonek . Weszliśmy do klasy i zaczęła się lekcja. Nie przepadałam za muzyką . Nie z tą nauczycielką. Nie to, że nie lubię śpiewać i słuchać muzyki tylko po prostu nienawidzę tego, jak cała klasa przekrzykuje się nawzajem ''śpiewając'' jakieś durnowate piosenki, które przygotowuje ta baba. Usiadłam do ławki.
-Dobrze. Dzisiaj zaczniemy od solówek. Na pierwszy ogień niech przyjdzie...-Baxter rozejrzała się po klasie (tak właśnie miała na nazwisko). Zatrzymała wzrok na mnie. -Roxanne-powiedziała. Uniosłam wzrok ku górze i popatrzałam na nauczycielkę.
-Ale, że ja?!-przestraszyłam się.
-Tak ty. Wyjdź na środek i zaprezentuj jakiś utwór . Jaki chcesz. -powiedziała i wskazała ręką na pianino. Dobrze wiedziała, że potrafię na nim grać. Potrafię i to dobrze. Wyszłam na środek . Cała klasa wlepiała oczy we mnie. Bałam się. Strasznie się bałam, a do tego obawiałam się że klasa mnie wyśmieje, bo przecież najmądrzejszych osób to ja w klasie nie mam. No cóż zaryzykowałam. Nabrałam powietrze w płuca i usiadłam przy pianinie . Zaczęłam grać utwór Taylor Swift ''Mine''. Nie wiem dlaczego. Słuchałam wcześniej tej piosenki i może dlatego ją własnie wybrałam. Zaczęłam śpiewać . Nie słyszałam nic po za melodią. Gdy skończyłam klasa zaczęła klaskać . Dziwne uczucie . Usiadłam z powrotem do ławki na której zauważyłam karteczkę. Była zagięta na cztery części. Rozłożyłam ją i zaczęłam czytać :
''Przepraszam Roxanne. ''
-Lucas xx
Uśmiechnęłam się do kawałka papieru. -Głupek-pomyślałam. Skierowałam wzrok w jego kierunku i uśmiechnęłam się miło. Ten odwzajemnił to tym samym.
-Masz talent dziewczyno !-usłyszałam nagle głos Baxter. Popatrzałam na nią .
-Dziękuję -uśmiechnęłam się .
-Zrób coś z nim, a daleko zajdziesz -powiedziała, a klasa odwróciła się w moim kierunku. Byłam lekko zdziwiona, bo pierwszy raz usłyszałam z jej ust jakiś komplement.
__________________________________________________________________
No to dodaje kolejną część . Tak się zastanawiam czy to moje pisanie w ogóle ma jakiś sens. No bo tylko co widzę gdy wchodzę na bloga ''brak komentarzy'' i ta sama liczba wyświetleń . Powiecie mi jak to jest, gdy jednego dnia potrafi być 21 wyświetleń bloga,a w kolejne dni 0 ? Brak wejść + Brak komentarzy = Brak chęci do pisania.
Mam w ogóle pisać kolejne części ? No bo widać nie mam dla kogo... :(
-Hahahhahaha Lolo się zakochał -krzyczała Camill.
-Cam daj spokój ! Nie chcę tego słuchać . Zachowujesz się jak dziecko. -powiedziałam . Zauważyłam jak Lucas idzie w naszym kierunku . Nadal z miną taką samą jaką miał zanim sobie poszedł na mały spacer po szkole. Zadzwonił dzwonek . Weszliśmy do klasy i zaczęła się lekcja. Nie przepadałam za muzyką . Nie z tą nauczycielką. Nie to, że nie lubię śpiewać i słuchać muzyki tylko po prostu nienawidzę tego, jak cała klasa przekrzykuje się nawzajem ''śpiewając'' jakieś durnowate piosenki, które przygotowuje ta baba. Usiadłam do ławki.
-Dobrze. Dzisiaj zaczniemy od solówek. Na pierwszy ogień niech przyjdzie...-Baxter rozejrzała się po klasie (tak właśnie miała na nazwisko). Zatrzymała wzrok na mnie. -Roxanne-powiedziała. Uniosłam wzrok ku górze i popatrzałam na nauczycielkę.
-Ale, że ja?!-przestraszyłam się.
-Tak ty. Wyjdź na środek i zaprezentuj jakiś utwór . Jaki chcesz. -powiedziała i wskazała ręką na pianino. Dobrze wiedziała, że potrafię na nim grać. Potrafię i to dobrze. Wyszłam na środek . Cała klasa wlepiała oczy we mnie. Bałam się. Strasznie się bałam, a do tego obawiałam się że klasa mnie wyśmieje, bo przecież najmądrzejszych osób to ja w klasie nie mam. No cóż zaryzykowałam. Nabrałam powietrze w płuca i usiadłam przy pianinie . Zaczęłam grać utwór Taylor Swift ''Mine''. Nie wiem dlaczego. Słuchałam wcześniej tej piosenki i może dlatego ją własnie wybrałam. Zaczęłam śpiewać . Nie słyszałam nic po za melodią. Gdy skończyłam klasa zaczęła klaskać . Dziwne uczucie . Usiadłam z powrotem do ławki na której zauważyłam karteczkę. Była zagięta na cztery części. Rozłożyłam ją i zaczęłam czytać :
''Przepraszam Roxanne. ''
-Lucas xx
Uśmiechnęłam się do kawałka papieru. -Głupek-pomyślałam. Skierowałam wzrok w jego kierunku i uśmiechnęłam się miło. Ten odwzajemnił to tym samym.
-Masz talent dziewczyno !-usłyszałam nagle głos Baxter. Popatrzałam na nią .
-Dziękuję -uśmiechnęłam się .
-Zrób coś z nim, a daleko zajdziesz -powiedziała, a klasa odwróciła się w moim kierunku. Byłam lekko zdziwiona, bo pierwszy raz usłyszałam z jej ust jakiś komplement.
__________________________________________________________________
No to dodaje kolejną część . Tak się zastanawiam czy to moje pisanie w ogóle ma jakiś sens. No bo tylko co widzę gdy wchodzę na bloga ''brak komentarzy'' i ta sama liczba wyświetleń . Powiecie mi jak to jest, gdy jednego dnia potrafi być 21 wyświetleń bloga,a w kolejne dni 0 ? Brak wejść + Brak komentarzy = Brak chęci do pisania.
Mam w ogóle pisać kolejne części ? No bo widać nie mam dla kogo... :(