środa, 6 lutego 2013

3


Weszliśmy do studia. Na ścianach było pełno płyt i dyplomów.  Szliśmy długim korytarzem, a potem skręciliśmy i weszliśmy do pomieszczenia. Zauważyłam resztę chłopców z One Direction. Nie sądziłam, że to kiedyś się wydarzy, że poznam moich idoli. A co było z tego wszystkiego najdziwniejsze to  to, że wcale nie chce mi się piszczeć na ich widok.  Kiedyś może tak, ale w tym momencie nie. 
Harry przywitał się z chłopakami. I przedstawił też mnie:
-Więc tak. To moja koleżanka Roxanne Cluster-powiedział. Chłopcy patrzeli na mnie, a ja czułam się niezręcznie.
-Witaj –przywitał się Louis. 
-No siemka-powiedział Zayn czesząc włosy.
-Cześć –przywitał się Niall. Potem Liam.
-No to jak Styles masz co do tej pani jakieś plany?-Harry zaczerwienił się. Potem popchnął Louisa, a ten zaczął się śmiać. Ja stałam i nie wiedziałam co robić . Czułam się nieswojo. 
-No co tak stoisz?-zapytał Louis. Czuj się jak u siebie-dodał. Jakoś nie wyobrażałam sobie, że przy nich mogę czuć się swobodnie.  
Usiadłam na ogromnej kanapie, a chłopcy weszli do małego pomieszczenia i zaczęli śpiewać. Słuchałam ich i coraz bardziej zaczynałam się oswajać z tą sytuacją i z tym miejscem no i z tymi ludźmi. Bo oprócz chłopców była tam ich ekipa.  Co jakiś czas Hazza przychodził do mnie w czasie przerwy i razem z chłopakami albo się wygłupialiśmy albo gilgotaliśmy lub cokolwiek innego.  Było bardzo śmiesznie. Louis to dusza towarzystwa rozweseli każdego. Niall głodomor,  Zayn co chwilę coś poprawiał w swoim wyglądzie, a Liam próbował ich wszystkich uspokajać. Taki daddy Direction. No tak czy siak bardzo dobrze się bawiłam w ich towarzystwie.
Po skończeniu prób Harry wyszedł z pomieszczenia i zaproponował pójście na spacer.  Wyszliśmy ze studia i poszliśmy w stronę parku.
-No i jak ci się podobało?-zapytał zaciekawiony.
-Jesteście genialni!-przyznałam. Harry uśmiechnął się do mnie.
-A tak w ogóle skąd jesteś, bo na pewno nie z Anglii. Masz inny akcent. Taki słodki- zaśmiał się.
-Haha jestem Polką, ale kilka lat temu przeprowadziłam się wraz z moją mamą i siostrą do Anglii.-powiedziałam.
-Dlaczego?-zapytał zaciekawiony.
-Em to długa historia-powiedziałam.
-Mamy czas-wzruszył ramionami.  Popatrzałam na niego i zaczęłam opowiadać.
-No więc tak. Około cztery lata temu w wypadku samochodowym zginął mój ojciec.  Moja mama bardzo ciężko to przyjęła, bo ojciec był w śpiączce i miała jeszcze nadzieję, że się wybudzi. Niestety tak się nie stało. Nie mogliśmy dłużej mieszkać w tym domu. Wszystko nam przypominało tatę więc mama postanowiła się wyprowadzić. Dostała ofertę pracy w Londynie jako prawnik i wraz z nią i moją siostrą przeprowadziliśmy się tutaj.  Ciężko było nam się zaaklimatyzować . Ogólnie chodzi tu o szkołę i tak dalej, ale z czasem wszystko się zmieniło i jest dobrze.
-Oj przepraszam nie wiedziałem. Mogłem nie pytać.-powiedział trochę speszony.
-Nie no okej. Przecież to normalne. Nic się nie stało-uśmiechnęłam się do niego przyjaźnie.
Po drodze kupiliśmy jakieś gofry. Była godzina około  18.00. Musiałam już wracać do domu . Mama wracała o 19.00, a ja przecież miałam szlaban. Hah siedemnastolatka i szlaban a to ci dopiero. No ale cóż moja mama była nieugięta w tej sprawie a nie chciałam podpaść. Siostra była u ciotki. Mama nie zostawiła mi jej już pod opieką po ostatnim wybryku. Trochę przesadza, ale trudno. Przynajmniej nie musiałam niańczyć tego bachora.
Harry odwiózł mnie do domu i odprowadził pod same drzwi.
-Dobrze mi się z tobą rozmawia i ogólnie-powiedział Harry.
-Mi z tobą też. Dobrze się dzisiaj bawiłam. –przyznałam.
Przytuliliśmy się na pożegnanie i weszłam do domu. Ogarnęłam trochę kuchnię po porannym posiłku i grzecznie poszłam na górę. Nim się obejrzałam mama z siostrą wróciły do domu, a ja udawałam, że się uczę. 
-Ehh no i widzisz jak chcesz to potrafisz-powiedziała mama.
Popatrzałam na nią i gdy wyszła zaczęłam śmiać się sama do siebie. Ajć dobrze, że pracuje przynajmniej nie pilnuje mnie na każdym kroku i nie każe się uczyć co pięć minut.  Cieszę się, że nie dowiedziała się o niczym. Ale niestety to co dobre szybko się kończy. Jutro już musiałam iść do szkoły. Z jednej strony nie chcę mi się znowu uczyć i ta codzienna nudna rutyna, ale za to z drugiej strony nie mogłam się doczekać kiedy o wszystkim powiem Camill.
____________________________________________________________________________
Obiecałam wam kolejną część i dodaję ^^ Komentujcie i obserwujcie . Z góry dzięki ^^ 

1 komentarz: